czwartek, 27 marca 2014

Imbolc.

W celtyckim kalendarzu, święto Imbolc (albo rzadziej Oimelc) obchodzi się 1 lutego, i poswięcone jest Brigidh (Brigid or Bride), bogini która w poźniejszych czasach stała się chrześcijańską świętą. Obchodzone jest kiedy zima, której uosobieniem jest stara kobieta Cailleach, musi ustąpić miejsca pani wiosny, Bigidh - świeżość wzrasta w siłę każdego dnia wraz ze słońcem święcącym coraz wyżej i wyżej, pokrywając ziemię na powrót zielenią.
Obydwie nazwy święta nawiązują do pory, w której owce zaczynają dawać mleko, co oznacza powrót dających życie sił wiosny. W późniejszych latach, kościół zastąpił to święto dniem Candlemas czyli dniem Matki Boskiej Gromnicznej, obchodzonym 2 lutego, czyli dzień później. Potężny wizerunek Brygidy, przynoszącej światło, odciskał swoje piętno zarówno na chrześcijańskich, jak i pogańskich obrzędach. Na większości obszaru Wysp Brytyjskich, luty jest najzimniejszym i najtrudniejszym do życia miesiącem. W starej Szkocji, okres ten nazywany był Faoilleach, miesiącem wilków, albo marbh-mhins, czyli miesiącem śmierci.
Jednak pomimo tego, że ta pora roku była tak zimna i martwa, małe acz uparte oznaki nowego życia zaczynały się pojawiać: rodziły się jagnięta, a deszcz przynosił ze sobą świeżą trawę. Kruki zaczynały budować swoje gniazda a lelki jak powiadano zaczynały śpiewać czystszym głosem. W Irlandii, ziemia była już gotowa przyjąć nowe ziarna, rodziły się cielęta a rybacy zaczynali wyglądać niecierpliwie końca zimowych burz, żeby w końcu znowu wypłynąć na łowiska.

Kuszące jest wyobrażenie sobie tej delikatnej bogini wczesnej wiosny dokładnie tak jak na słynnym obrazie szkockiego artysty, Johna Duncana - "The Coming of Bride": młodej dziewczyny otoczonej wianuszkiem dzieci. Lecz poza jej dziewczęcą niewinnością leży potęga potężnego niegdyś bóstwa, Brighid, której imię znaczy "wywyższona", królowej i bogini-matki wielu europejskich plemion. Znana jest również jako Brigid, Bridget, Brighid, Brighde, Brig lub Bride, niektórzy językoznawcy rozważają nawet pochodzenie jej imienia od sanskryckiego słowa brihati, określającego boskość. X-wieczny glosariusz Cormaca opisuje ją jako córkę Dagdy, "wielkiego boga" ludu Tuatha de Danaan. Określona jest tam jako "kobieta mądrości, bogini, którą adorują poeci, ponieważ jej protekcja była bardzo wielka i bardzo sławna". Ponieważ celtyccy poeci, filidzi, zaangażowani byli też w przepowiadanie przyszłości, Brygid uważana była jako znakomite źródło inspiracji i natchnienie wyroczni.
Mówiono, że ma dwie siostry: Brygid the Physician oraz Brigid the Smith (nie będę tłumaczył obydwu przydomków, gdyż trudno znaleźć ich zgrabne odpowiedniki w naszym języku), ale uważa się generalnie, że wszystkie trzy są aspektami jednej bogini poezji, leczenia i rzemiosła. W innym miejscu opisywana jest jako patronka wszelkich zawodów ważnych dla celtyckich społeczności: barwienia tkanin, tkania i warzenia piwa. Bogini regeneracji i obfitości, uwielbiana jako ta, która dostarcza bogactw natury dla dobra ludzi. Ściśle wiąże się ją z bydłem hodowlanym i udomowionymi zwierzętami. Miała dwa woły Fea i Feimhean, których imiona przeniosły się na równinne obszary w hrabstwach Wicklow i Tipperary. Była również strażniczką Torc Triath, króla dzików, który z kolei oddał swe imię równinie Treithirne w Tipperary. Te trzy totemiczne zwierzęta miały ostrzegać ludzi swym głosem, kiedy Irlandii groziło niebezpieczeństwo. Niektóre irlandzkie rzeki noszą jej imię, tak jak różne miejsca aż do Brevonshire w Walii, Brechin w Szkocji i miasta Bregenz w Austrii, które było stolicą ludu Brygantów. Główną ich boginią była Brigantia, o której sądzi się, że była jeszcze innym aspektem Brigid. Inni Brygantowie, najsilniejszy politycznie związek plemion w celtyckiej Brytanii, swe siedziby mieli w dzisiejszej północnej Anglii, gdzie nazwy własne miast i innych obiektów geograficznych wciąż niosą echo obecności ich bogini-matki.

Z nadejściem chrześcijaństwa, potężna energia pogańskiej bogini zaowocowała powstaniem najbardziej wielbionej świętej, drugiej zaraz za świętym Patrykiem. Ta transformacja dokonała się prawie literalnie w Drumeague w miejscu zwanym "górą trzech bogów". W tym miejscu kamienna głowa Brygid była czczona jako potrójne bóstwo, lecz z nadejściem chrześcijaństwa została ukryta w neolitycznym grobowcu. Później została odkryta w miejscu swego "pochówku" i umieszczona w lokalnym kościele, w którym została "kanonizowana" jako "święta Brygida z Knockbridge". Pomimo iż powstało wiele legend związanych z tą postacią, nie ma żadnych danych świadczących iż była ona postacią historyczną. Świadectwa umieszczone w jej żywotach ukazują to, co James Frazer nazywa "boginią w wyświechtanym płaszczyku". Więcej o świętej Brygidzie przeczytacie na na tej stronie.

Święta Brygida ze Szkocji

W Szkocji Brygida znana była jako "Bride" i tak jak jej pogański pierwowzór panowała nad ogniem, patronowała sztuce i wszystkim pięknym rzeczom. Jako że zapowiadała przyjście wiosny, legenda głosiła, że była akuszerką przy narodzinach Chrystusa. Nazywana była mianem Muime Chriosd, opiekunką Chrystusa, a on sam był "Dalda Brede", wychowankiem Bride. Z tej przyczyny wzywana była w czasie porodu. Szkockie kobiety wzywały Brygid również podczas rozpalania domowego paleniska. Palenisko było nie tylko źródłem ciepła i pośrednio dobrej strawy, ale symbolizował moc słońca sprowadzoną na ludzki poziom i przedstawioną jako ogień.

Święto Brigith

Rzecze się: "od święta Brighid każdy dzień jest coraz dłuższy a noc krótsza". Pomimo tego, że odnosi się to raczej do zimowego przesilenia, uważano, że to właśnie ta bogini sprowadza jasność na świat. W wigilię Le Fheill Bhreghde, stara kobieta, Cailleach, wyrusza w podróż ku magicznej wyspie na której wśród lasów znajduje się cudowna studnia młodości. Z pierwszym blaskiem świtu, wypija łyk wody wypływającej ze żródełka i przemienia się w Bride, młodą i piękną kobietę, która posiada moc przywracania zieleni nagiej ziemi. Inna wersja tej historii mówi, że Bride jest młodą dziewczyną trzymaną w niewoli przez Cailleach całą zimę wśród zaśniezonych zboczy Ben Nevis. Zostaje uratowana przez syna Cailleach, który oczywiscie zakochał się w Bride i uciekł z nią, mimo wysiłków matki, wysyłającej za nimi śnieżne zamiecie.

Nadejście Bride swiętowane było w Highlandach i na Wyspach gorącymi modlitwami i pieśniami. Spośród wielu, do dzisiaj przetrwało zaledwie kilka - "Płaszcz Bride", "Modlitwa Bride" - porzucone muszelki na zapomnianym brzegu tradycji. Jednak dzięki pracy etnografów udało się zapisać kilka dawnych zwyczajów związanych z dniem świętej Brigidth. W wigilię święta Bride młode dziewczęta skręcały ze snopków ludzką postać i ozdabiały ją kolorowymi muszelkami i błyszczącymi kryształkami, razem z przebiśniegami, prymulkami i innymi wczesnymi kwiatkami oraz zielonymi roślinami. Szczególnie wyróżniającą się ozdobę umieszczano w miejscu serca, nazywając ją "gwiazdą przewodnią Bride", nawiązując rzecz jasna do gwiazdy betlejemskiej. Figurka nazywana była Brideag, małą Bride, i obnoszona wokół w procesji młodych dziewcząt ubranych na biało i z rozpuszczonymi włosami, uosabiając ducha czystości i młodości. Każdy dom, który odwiedziły, musiał płacić im "daninę" w postaci kwiatów, bułeczek, sera czy masła, odwdzięczając się Bride wobec jej hojności w obdarowywaniu pożywieniem. Po obejściu wszystkich domów, wracały do tego, z którego wyszły i przez całą noc przygotowywały ucztę na następny dzień. Młodzi chłopcy wkrótce przychodzili stukając do drzwi i pozwalano im wejść za opłatą dla Bride - razem spiewano pieśni, tańczono i bawiono się aż do nastania świtu. Z pierwszym światłem jutrzenki, wszyscy chwytali się za ręce i śpiewali hymn ku czci Bride i rozdawali to co zostało z posiłku wśród biednych mieszkańców osady.

Źródło  internet.

Prekognicja.

Prekognicja- (z łaciny; prae-przed, najpierw + cognitio-poszukiwanie, rozpoznawanie). Wiedza o zdarzeniach przyszłych, których nie można przewidziec ani wywnioskować z wiedzy aktualnej, czy normalnej drogi rozumowania. Dar widzenia i odbierania wrażeń przyszłych z przestrzeni niedostępnej. Jasnowidzenie, które dzieli się na dar widzenia zdarzeń aktualnych= telepatia; zdarzeń przeszłych=retrokognicja i zdarzeń przyszłych= prekognicja. Zdarzenia często ukazane są w sposób symboliczny. Jasnowidzenie nazywane jest także telegnozą. Nie występuje w zwykłym stanie świadomości a tylko i wyłącznie w transie.

Emocje nasz przyjaciel a nie wróg !

My sami mamy pewną mądrość w sobie i zdolności i możemy sobie sami pomagać, wiemy gdzie leży przyczyna i wystarczy popracować nad tym. Ktoś powie - nie wiemy ! Wiemy, ale często nawet nie bierzemy pod uwagę, że może to być ta sytuacja, szukamy gdzie indziej - duchowych nauczycieli, itd..szukamy na zewnątrz, a nauczycieli duchowych mamy w sobie ! Czasami zbieramy emocje innych, czasami to nasze własne, ale każda emocja wydobywająca się na zewnątrz jest błogosławieństwem według mnie i trzeba ją obserwować, bo ona dużo nam pokazuje...jest nieprawdą, że to katastrofa, że trzeba się ich pozbywać, wstydzić, walczyć z nimi - dlaczego ? One nam coś pokazują, wystarczy stanąć obok i popatrzeć na to jak widz...jeśliby nie wychodziły na zewnątrz to skąd mielibyśmy wiedzieć, ze są w nas ? Trzeba je zaakceptować, a nie z nimi walczyć, bo każda walka rodzi opór i bunt. JESTEŚ SILNA !!!! Każda z nas, każdy z nas ma tę siłę w sobie - w spadku po wielu wcieleniach, doświadczeniach. To jak szukanie kluczy w torebce, one tam są, bo je tam włożyliśmy i na pewno je znajdziemy. Torebka jest naszą własnością i tylko my sami jesteśmy w stanie ogarnąć jej bałagan. Jeśli czujesz, ze musisz płakać - płacz, jeśli chcesz pogadać - gadaj, jeśli chcesz się złościć - złość się - daj sobie do tego prawo i nie daj sobie wmówić przez kogoś, że jest to złe ! To jest twoje i już i tylko ty możesz coś z tym zrobić...! " Nauczyciele" duchowi tak naprawdę są tylko tym, co mamy w sobie, oni nam tylko pokazują możliwości, ale to my sami znamy się najlepiej - nasze myśli, bolączki, rany...pragnienia. Często sami mają niepoukładany stan emocjonalny, bo są przecież ludźmi takimi, jak my. Nie mogą być zatem obiektywni, działają subiektywnie, zwracają uwagę na nasze emocje z poziomu własnych emocji. Szanujmy , akceptujmy i pracujmy sami nad naszym emocjonalnym szkieletem i nie wstydźmy się go, bo to nasz dorobek, bogactwo i mądrość. Żeby dowiedzieć się kim jesteśmy, najpierw musimy dowiedzieć się kim nie jesteśmy i tylko poprzez wyrażanie siebie na każdej płaszczyźnie życia możemy tego dokonać.

Duchowość - istnieje w końcu czy nie?

http://ciemnanoc.pl/2013/09/22/wymiar-duchowy-istnieje-czy-wytwor-umyslu-czym-jest-rozwoj-duchowy/